_

Dłuższy czas nosiłem się już z zamiarem modyfikacji położenia kierownicy. W Żółwiku bardzo mi podpasowało przesunięcie jej bliżej siebie, pozycja na motocyklu zrobiła się wygodniejsza, bardziej wyprostowana.

Tym razem nie chciałem już brać chińskich wynalazków, wiedziałem że będę używał a nie tylko testował. Wybrałem risery regulowane SW-Motecha, droższe sporo, ale jednak renomowana marka. I dodatkowo możliwość płynnego ustawienia.

Zamówiłem jakiś czas temu przez Jakuba w Hondzie Pomirski. Przyszły w zeszły czwartek, ale czasu nie miałem by podjechać w godzinach pracy. Dopiero dzisiaj mi się udało, pierwszy dzień wolny.

Przy okazji wizyty spotkałem się z Przemkiem z grupy NC, też Afryką jeździ. Kolejny już raz bez umawiania się trafiamy na siebie w serwisie, miejsce spotkań normalnie.

Założenie trwało dosłownie chwilę, byłoby trwało krócej gdybym, ja guła, nie zapomniał pokrętła do zabezpieczenia uchwytu telefonu. A uchwyt mam zamocowany na kuli w kręconej w miejsce śruby mocującej kierownicę. Ale nie z takimi rzeczami sobie w serwisie potrafią poradzić. No i te zabezpieczenia uchwytów nawigacji to takie sobie jak się okazuje, na laika może ujdzie, specjalista poradzi sobie szybko.

Wrażenia po zmianie muszę przyznać, że … piorunujące. Pozycja oczywiście zdecydowanie wygodniejsza, nie muszę jechać pochylony. Łatwiej też ciasno manewrować, dojście przy skręcie do ogranicznika kierownicy nie wymaga prawie położenia się z wyciągniętą ręką. Ale przede wszystkim mi motocykl … zmalał. Tak jakby się gabarytowo zmniejszył dzięki przesunięciu kierownicy, jakbym na starego dobrego Żółwika ponownie usiadł. Długo nie pojeździłem dzisiaj, w weekend też praca. Ale przyszły tydzień luźniejszy więc na pewno na plac zawitam poćwiczyć i potestować.

Zobacz również:

Zostaw komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *