Ludzi z klubu Variator poznałem na początku roku, na jakimś spotkaniu NC Pomorze. W dużej części nastąpiło zazębienie się grup, sporo osób, które trafiły do NC było w Variatorze, część jak ja doszlifowała do ich grupy na FB. Bardzo fajne połączenie wyszło, nie powiem.
Marcin z Variatora rzucił hasło o wyjeździe w sobotni ranek na pętlę po Kaszubach, trochę wolnego miałem, więc czemu nie przypomnieć sobie jazdy w grupie.
Miejsce spotkania na MC gdzieś w Gdyni na Obłużu, dla mnie rejony zupełnie nieznane. Ruszyliśmy we trzech z Marcinem i Przemkiem w kierunku Pucka, w Minkowicach zwrot i kierunek Wejherowo. Chwila przerwy na stacji, dołączył jeszcze Adam i już w kwartecie dalej bardzo lokalnymi czasami drogami.
Przejechaliśmy razem aż za Wieżycę, gdzie mi i czas i paliwo zaczęło się kończyć. Uprzedzałem zresztą wcześniej, że w Egiertowie odbiję już w swoją stronę. Pojechałem znanymi sobie drogami, trochę może wyboistymi, ale mniej męczącymi.
Przelot w grupie, dość szybki, żadne szaleństwo ale szybciej niż moje emeryckie zazwyczaj tempo, więc zmęczyło mnie, nie powiem. Uwaga przy jeździe w grupie, zwłaszcza jeszcze nieznanej, ciągle musi być napięta, bo nie jedzie się samemu. No i nieznana w większości trasa, więc skupienie podwójne. Ale pogoda dobra, ruch niewielki na drogach, przyjemnie. Jedyny mankament, który wyszedł na końcu, to coś mi Relive zastrajkował, trasę musiałem sobie na oko na googlach odtworzyć. A szkoda, bo niektóre odcinki chętnie bym zobaczył jeszcze raz, trzeba będzie się najeździć by odszukać.
Na końcówce w Kolbudach jeszcze zatankowałem, rezerwa od dłuższego czasu mrugała. I dwie niespodzianki, pierwsza to, że zużycie pokazywało 23.2 l a wlałem prawie litr mniej 22.3 l. Czyli komputer przekłamuje w wygodną stronę, lepiej zatankować za wcześnie niż się zdziwić brakiem benzyny kilka kilometrów przed stacją.
Druga, zrobiłem na tym ponad 520 km, spalanie wyszło jak przeliczyłem w domu 4.25 l/100 km. Znacznie mniej od katalogowych 4.9 i mniej niż się spodziewałem, że Afryka palić może. Zwłaszcza że pierwsze prawie 100 km to była jazda wyłącznie po mieście.