Pochylnie na Kanale Elbląskim (zwanym też Elbląsko-Ostródzkim, a przez ostródzkich ultrapatriotów nawet Ostródzko-Elbląskim) są bardzo ciekawym obiektem inżynieryjnym. Takie przewożenie statku po trawie, na specjalnej platformie to jednak nieczęsty widok. A że do pochylni z Gdańska jest rzut beretem, bo raptem ok. 80-90 km, więc niezbyt długa wycieczka w sumie, na niepełny nawet dzień. Pochylni jest w sumie pięć. I w zeszłym roku udało mi się je odwiedzić wszystkie. Każdą z osobna, tak wyszło bynajmniej, planowane nie było. Każdą w innym towarzystwie zresztą też. I każdą inną w sumie trasą.
Całuny, 25 lipca 2022
Wszystko zaczęło się prawie rok temu od Jarka, którego poznałem na zlocie NC w Kiełpinie. Miał wolny poniedziałek, ja też, chciał zobaczyć pochylnię, mi pasowało, więc w słoneczny dzień kierunek wschód.

Trochę polecieliśmy od Wisły S7 (jeszcze tras lokalnych nie znałem dobrze), dojechaliśmy na parking i jakoś tak padło na kierunek Całuny, wydawał się na mapie równie blisko co Jelenie. I w tym upale trochę przemaszerowaliśmy sobie do pochylni. Dopiero przy następnym wyjeździe zobaczyłem, że Jelenie z parkingu na którym stanęliśmy były dosłownie rzut beretem.
Statku na trawie żadnego nie trafiliśmy niestety (ani razu nie widziałem w sumie transportu na żywo, do nadrobienia koniecznie). Wracaliśmy już prawie tylko lokalnymi zahaczając jeszcze o Wyspę Sobieszewską i przeprawę promową, ładna wycieczka się zrobiła.
Jelenie, 15 październik 2022
Chętnych do jeżdżenia z grupy NC już jakoś już było mało, więc na trójmiejskiej grupie FB wrzuciłem info o wyjeździe w sobotę. Planowałem zobaczyć pozostałe trzy (jak wtedy myślałem) pochylnie, w Kwidzynie zjeść obiad i wracać przecinając A1. Kilka osób chętnych się znalazło mimo słabej pogody, spotkanie na stacji w Straszynie i kierunek Jelenie.

Przejazd do pochylni drogami lokalnymi przez Tczew, Malbork, Dzierzgoń. Za Dzierzgoniem na Bągart co okazało się kiepskim pomysłem, wytrzęsło nas na kostce i dziurach nieźle. Parking był już znajomy, do Jeleni dosłownie kilka kroków. Po obejrzeniu pochylni zaczęło padać, więc nici z obejrzenia kolejnych, pojechaliśmy tylko do niedalekiego Okonia, restauracji przy S7 serwującej przednie ryby, przeczekać deszcz. Po obiedzie przestało już właściwie padać, ale powrót do zwiedzania nie wchodził w grę, tylko lokalnymi drogami wzdłuż S7 do Gdańska.
Kąty, 31 październik 2022
W poniedziałek przed pierwszym listopada pogoda była piękna, złota jesień widać zachęciła ludzi z NC Pomorze do wyjazdu. Plany były wstępnie różne na ten dzień, ale stanęło na pochylni Kąty i w czterech w sumie, z Darkiem, Dawidem i Tomkiem ruszyliśmy ze Straszyna.

Początek trasy bardzo podobny, tym razem z Dzierzgonia na Rychliki (droga paskudna też, w przebudowie była, ale zawsze bez bruku). W Rychlikach na Śliwicę i to był nieświadomy wybór jazdy terenowej, asfalt się skończył, szutry, trochę piachu, same „atrakcje”. Na miejscu zrobiliśmy sporo zdjęć, Darek porobił trochę materiału filmowego z drona. Powrót już koło Buczyńca, jakiś kebab w Dzierzgoniu i dalej tą samą trasą.
Buczyniec, 4 listopad 2022
Jak już były trzy pochylnie, to i ostatnią (tak mi się wtedy wydawało) chciałem jeszcze zaliczyć. Kilka dni później pogoda słabsza, ale jeszcze całkiem znośna, Kazia z naszej grupy miała wolny piątek i ochotę na wycieczkę, więc pojechaliśmy.

Tym razem drogami tylko lokalnymi wzdłuż S7 do Buczyńca, jedynie by się przez Elbląg nie przeciskać kawałek obwodnicą przejechaliśmy. Na miejscu zahaczyliśmy jeszcze o pochylnię Kąty, później obiad w Okoniu i powrót do Gdańska.
Oleśnica, 15 listopad 2022
Kilka dni po powrocie z Buczyńca, gdy porządkowałem zdjęcia na mapach ze zdziwieniem zauważyłem jeszcze jedną pochylnię, którą jakoś googiel wcześniej ukrywał (jak się na mapach wpisze hasło „pochylnia” pokazuje tylko Całuny, Jelenie, Kąty i Buczyniec).

Wprawdzie połowa listopada już chłodna mocno i mokra była, ale wszystkie to wszystkie, Oleśnica też musi być. Pojechałem sam (co za wariat by w taką pogodę jeździł) drogami lokalnymi, na miejscu łut szczęścia. Do samych pochylni są drogi gruntowe utwardzone, ale w większości przypadków (poza Kątami) oznaczone zakazem wjazdu dla obcych, na streetview widziałem, że przy Oleśnicy też. Miałem już w planach spacer dłuższy od drogi głównej, jednak na miejscu okazało się, że znaku zakazu nie było, stał tylko słupek po nim. Więc podjechałem pod samą pochylnię, zrobiłem kilka zdjęć i wróciłem inną trasą do Gdańska zadowolony z odwiedzenia ostatniej.
Ale, ale, są jeszcze śluzy na Kanale Elbląskim, Miłomłyn i Zielona na samym kanale oraz Ostróda i Mała Ruś. Może w tym roku uzupełnię kolekcję, tylko niekoniecznie każdą z osobna. No i na pewno będę chciał zobaczyć taką przeprawę statku po trawie.
[…] na tapet, gdzieś chciałem pojechać sobie na luzie. A że drogi znałem (byłem tam pięciokrotnie w sezonie 2022), na początek sezonu niezbyt trudno miało być, bo to jeszcze trochę śmiecia […]