_

Przez przypadek zupełny trafiłem na kolejny elektroniczny gadżet, który trafił na listę przydasiów. Nie do końca motocyklowy, bardziej samochodowy, choć odkrycie było jak najbardziej z motocyklem związane. Darek niedawno zmienił NC na Africę Twin, wrzucił post na FB a pod nim komentarz się pojawił „jeszcze tylko carlinkit i można jeździć”. A że pojęcia nie miałem co to za kit, to sobie byłem wygooglałem.

Okazuje się, że do systemów udostępniających połącznie Android Auto po kablu (starsza wersja wymagająca podpięcia telefonu kablem USB, nowsze łączą się bezprzewodowo po blutooth) można podpiąć pudełko, tegoż właśnie carlinkita i cieszyć się połączeniem bezprzewodowym. I tu przypomniałem sobie, że w Picanterii jest możliwość korzystania z Androida i właśnie po kablu. Co sprawiło, że kiedyś po zakupie nawet to testowałem. Wymagało wtedy ściągnięcia aplikacji na telefon (teraz AA jest już preinstalowane chyba razem z Androidem), podłączenia telefonu, więc po testach, z uwagi właśnie na „okablowanie”, konieczność pamiętania o podłączeniu, byłem o sprawie zapomniałem.

A że trochę gadżeciaż ze mnie, z dobrodziejstw Android Auto przywykłem już na Żółwiku korzystać, to przy okazji blackfrideyowych promocji (rzeczywiście promocję trafiłem, teraz sprawdzałem i wszędzie o te 25% drożej) zanabyłem drogą kupna na znanym polskim portalu. Wielkością porównywalne z pudełkiem zapałek, podłączenie banalnie proste.

Tylko instrukcja obsługi niebanalnie nieczytelna. Bez lupy po prostu nie podchodź, okulary nie wystarczą. Śmiać mi się chciało, bo młody wystartował z pomocą „tata ja ci przeczytam”, po czym się poddał i … wziął lupę.

Carlinkita kabelkiem USB podłączyłem do odpowiedniego USB w aucie, za pierwszym razem wyszukałem i sparowałem w telefonie i tyle. Działa, mogłoby mniej intensywnie świecić, pewnie zakleję diodę kawałkiem taśmy i razem z kabelkiem na dwustronną taśmę podkleję do ścianki.

I tak jeszcze trochę z rozpędu myśl wskoczyła taka do głowy, że w sumie szkoda, że w Ceedzie nie mam takiej opcji. Auto nieco starsze od Picanterii, sprzed ery AA, głośnomówiący i nawigację ma wbudowane, ale googla nie. No ale chwila, jak to nie mam? Przecież do Żółwika zainstalowałem sobie niedawno monitor do AA. Odpiąłem z Żółwika (od miesiąca tkwiącego beznadziejnie w garażu, kiedy ta wiosna przyjdzie wreszcie), znalazłem nawet fajne miejsce w Ceedzie, gdzie bez uchwytu się ładnie zmieściło i stabilnie się trzyma, podpiąłem do zasilania USB i gra gitara.

A swoją drogą, to Hondzie się jednak trochę dziwię. Że też nawet teraz, przy nowym modelu Africa Twin 2024 nie dali bezprzewodowego połączenia. Co jak co, w samochodzie jeszcze powiedzmy ten telefon można sobie podpinać, deszcz na niego nie pada. Ale na motocyklu? I że nikt nie wpadł na to, że można carlinkita opatrzeć hondowskim logo i jako opcję sprzedawać z pięciokrotnym przebiciem?

Choć może to wynika z troski o klienta. Dbają, żeby miał telefon naładowany i nie doświadczał przykrości z powodu padniętej komórki. Bo co jak co ale to bezprzewodowe łączenie baterię zżera szybko. Do pracy i z pracy na spokojnie wystarczy, ale kilka godzin w trasie i faktycznie podłączyć do zasilania trzeba.

Zobacz również:

Zostaw komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *